Dziś 3 Maja obchodzimy Światowy Dzień Alergii i Astmy!
Obydwie dolegliwości są ściśle związane z naszą branża. Alergie dotyczą głównie klientek, ale stylistki również nabywają alergię na preparaty z którymi pracują. Wszelkie schorzenia układu oddechowego w tym astma coraz częściej dotykają nas, stylistki, bo każdego dnia po kilka godzin wdychamy szkodliwe opary niezbędnego produktu do wykonania pięknych aplikacji. Chemia produktów do stylizacji rzęs niestety nie jest nam obojętna. W związku z tym postanowiłam podzielić sie z Wami częścią mojej wiedzy w zakresie reakcji alergicznych występujących przy zabiegu przedłużania i zagęszczania rzęs.
Od czego by tu zacząć? Temat jest na tyle obszerny, że postanowiłam rozdzielić go na kilka osobnych wpisów, które będą się wzajemnie uzupełniały wiedzą. Wykonanie zabiegu stylizacji rzęs wiąże się z ryzykiem wystąpienia różnego rodzaju objawów bądź reakcji z dziedziny alergologii. Pewnie nasuwa Ci się pytanie - a to jest tego kilka? Myślałam/em, że jest po prostu alergia czy tam uczulenie i tyle. Otóż nie. Zauważyłam, że w życiu codziennym uczulenie, alergia, nietolernacja, czy nadwrażliwość są stosowane zamiennie i często traktowane jako jedno i to samo. Otóż każde z tych określeń różni się konkretnymi cechami i stosowanie ich zamiennie nie jest do końca poprawne. Przynajmniej, gdyby większość takich wpisów pisanych gdzie te słowa są traktowane zamiennie przeczytał jakikolwiek alergolog czy immunolog to złapałby się głowę. Ale, żeby Wam nie utrudniać, pozwolę sobie w tym wpisie używać stwierdzenia "reakcje alergiczne" mówiąc bardzo ogólnie o wszystkich takich zjawiskach występujących przy zabiegu zagęszczenia rzęs. Częstotliwość reakcji alergicznych. Myślę, że zdecydowana większość stylistek z minimum rocznym doświadczeniem, zmierzyła się z tego typu reakcją u którejś z klientek.
Patrząc na ilość przyjmowanych klientek, niepożądane reakcje na tle alergicznym zdarzają się stosunkowo rzadko, ale jednak się pojawiają. Jak je rozpoznać, jak sobie z nimi radzić? Czy ktoś ponosi za nie odpowiedzialność? Czy możemy jakoś temu zapobiec? Przedstawię Wam jak to wygląda z mojej perspektywy.
Zacznijmy od rozpoznania. Do najczęściej zgłaszanych przez klientki reakcji niepożądanych po zabiegu to:
👉🏽 przekrwienie,
👉🏽 ból,
👉🏽 szczypanie,
👉🏽 dyskomfort,
👉🏽 suchość gałki ocznej;
👉🏽 obrzęk,
👉🏽 swędzenie,
👉🏽 pieczenie,
👉🏽 zaczerwienienie skóry powiek.
Czy to wszystko możemy traktować jako reakcję alergiczną? Niekoniecznie. Najczęściej reakcje związane typowo z gałką oczną, czyli: przekrwienie, ból, suchość są związane z podrażnieniem pozabiegowym, wywołanym przez np. płatki zabezpieczające dolne rzęsy, bądź niedomykanie przez klientkę oczu podczas zabiegu, co skutkuje drażnieniem oparów kleju przez cały czas trwania zabiegu. W przypadku typowych podrażnień z reguły po kilku dniach wszystko wraca do normy i nie dyskwalifikuje klientki przed ponownym wykonaniem aplikacji. Aczkolwiek tak jak napisałam wyżej, reakcje związane z gałką oczną NAJCZĘŚCIEJ są podrażnienie. Co nie znaczy, że zawsze.
W swojej karierze miałam jeden przypadek, gdzie reakcja alergiczna objawiała się właśnie silnym przekrwieniem, bólem oczu a na skórze nic się nie działo. Przeprowadziłam z klientką wnikliwe "badania". Zniwelowałam do minimum produkty, mogące podrażnić. Oczy przez cały zabieg były poprawnie zabezpieczone, nie łzawiły, nie uchylały się powieki. Nie ukrywam, było to dla mnie sporym zaskoczeniem, a jednak... :)
Przejdźmy do objawów typowo alergicznych.
Najczęściej są to objawy typowo skórne, czyli obrzęk, zaczerwienienie, opuchlizna powiek. W przeciwieństwie do reakcji podrażnienia, pojawiają się one stosunkowo później, z reguły po kilku, kilkunastu godzinach. Najczęściej następnego poranka po zabiegu. Bywa również, że pierwsze sygnały pojawiają się już przed snem albo po kilku np. 2-3 dniach. Czy to dyskwalifikuje klientkę do kolejnego zabiegu? Nie.
Przede wszystkim musimy dokładnie przeanalizować preparaty użyte podczas zabiegu, bo możliwe jest, że reakcję wywołał produkt, który możemy pominąć, lub zastąpić przy konkretnej klientce. Dlatego zawsze sygnalizuję kursantom, żeby zapisywać, jaki klej, jakie konkretne substancje używamy do danej klientki, bądź jeśli pracujemy stałym schematem, zapisywać tylko pojedyncze wyjątki (np. przy danym uzupełnieniu zastosowano inny klej, nowy primer, czy jakiś inny niecodzienny produkt). I możemy działać metodą prób i błędów. Oczywiście jeśli klientka chce.
Obecnie na rynku mamy szeroki zakres produktów, różniących się składami, stężeniami danych substancji. Może się okazać, że zastosowanie innego kleju (np. bezbarwnego) albo praca bez primera sprawi, że sytuacja u danej klientki się nie powtórzy. Aczkolwiek podejmując takie "dochodzenie" metodą prób i błędów klientka musi być świadoma, że każdy przypadek jest inny i wystąpienie reakcji alergicznej nie jest winą stylistki.
Dziękuję Ci, że dotrwałaś/eś do końca mojego dzisiejszego wpisu. Mam nadzieję, że zaciekawiłam Cię obszernym tematem jakim są alergie i z chęcią przeczytasz moje kolejne wpisy. Tyle na dziś 🙂 W następnym wpisie skupimy się na odpowiedniej kwalifikacji klientki do zabiegu, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji niepożądanych, w tym alergicznych. A może masz inną propozycję lub nurtuje Cię jakieś pytanie po przeczytaniu tego wpisu? Czekam na Wasze wiadomości! Znajdziesz mnie tutaj:
Pozdrawiam, Paulina Siwy instruktor Hi-Lashes woj. pomorskie - Trójmiasto.